Jesteś tutaj

Nowa Biała: Prace w korycie Białki będą kontynuowane

Wczoraj od rana kontynuowano prace przy udrażnianiu potoku Białka, tuż poniżej jego przełomu. Prowadził je na własny koszt Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Roboty wykonane do tej pory to już koszt ok. 100 tys. zł.  Jak informuje "Dziennik Polski", Tadeusz Kois, zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej - Zarządu Zlewni Górnego Dunajca w Nowym Targu - twierdzi, że konieczne jest udrożnienie kolejnych 3 km. Może to kosztować i kilka milionów złotych...

- Prace udrażniające trzeba bezwzględnie kontynuować, bo jeśli byłyby kolejne opady, to woda mogłaby znowu wrócić do wydrążonego koryta - dodaje.

Dyrektor wyjaśnia, iż prowadzone od dwóch dni prace są bardzo doraźne, natomiast by potok został ujarzmiony i nie zalał po raz kolejny siedzib ludzkich, musi być prowadzona dalej regulacja jego głównego koryta aż do Frydmana. - Moim zdaniem musi być jednak Białka udrożniona od skałek aż do samych Krempach, czyli jeszcze co najmniej około 3 kilometry.

Jak mówi, teraz oczekuje na decyzje, które muszą zostać podjęte szybko i na wysokim, co najmniej wojewódzkim szczeblu. Na kontynuację prac konieczne są jednak dodatkowe i to całkiem spore fundusze. - Myślę, że już jutro zapadnie decyzja, jakie środki finansowe otrzymamy na dalsze prace.

Wczoraj z samego rana na Podhalu pojawiła się osobiście Elżbieta Seltenreich, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej z Krakowa wraz z wicedyrektorem Tomaszem Sądagiem oraz prof. Andrzej Sadurski, prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. Na miejscu oglądali zniszczenia, jakich w zaledwie kilka godzin dokonała woda. Teraz będą musieli podjąć dalsze decyzje. - Gdy w poniedziałek wieczorem rozmawiałem z naszą panią dyrektor, kazała mi kontynuować prace i nie martwić się o pieniądze. Powiedziała, że muszą się one znaleźć - podkreśla Tadeusz Kois. 

Władze gminy nowotarskiej już od 1997 roku, czyli powodzi stulecia zabiegały o możliwość przepchania materiału skalnego w korycie rzeki Białki w rezerwacie przyrody "Przełom Białki pod Krempachami". Niestety, zgody na to nie wyrażała wojewódzki konserwator przyrody Bożena Kotońska. Przed miesiącem w odpowiedzi na pisma Wspólnoty Leśno-Urbarialnej Nowa Biała i Rady Sołeckiej Nowej Białej stwierdziła, że wieś leży poza zasięgiem wody 100-letniej i nawet 500-letniej, a "z przyrodniczego punktu widzenia zjawiska powodziowe w rzekach i potokach są wpisane w naturalną strategię ich funkcjonowania". Natomiast prace udrażniające koryto Białki naruszyłyby siedliska przyrodnicze chronionego obszaru Natury 2000. Tuż po ubiegłotygodniowej powodzi, która spowodowała co najmniej kilkudziesięciomilionowe straty i pod naciskiem władz nowotarskiej gminy wojewódzka konserwator przyrody wydała zgodę na udrożnienie Białki w okolicach przełomu.

Źródło: "Dziennik Polski"

Theme by Danetsoft and Danang Probo Sayekti inspired by Maksimer